Zgadzam się: "bardzo nieładnie tak zaniedbywać buszing" - jak to słusznie wyraził Kaletnik. W związku z tym pojechałam dziś do lasu. Wreszcie się udało! 2 godziny: 1 nieduży
szmaciak, 2 różne gołąbki, 2 ładne
kanie, a potem, już przy końcu moim oczom ukazał się widok, który spowodował nagły atak serca, a którym i z Wami się dzielę na zdjęciu obok. Tadam! Dwie pięknoty, a zaraz potem cudo z kolejnego zdjęcia i jeszcze kilka kolejnych: zdrowych, jędrnych, wyrośniętych, pięknych
podgrzybków brunatnych i
zajączków. W lesie bardzo mokro i zasadniczo raczej pusto. To już końcówka. Pozdrawiam!