Nietypowo, samotnie, godzina przed zmrokiem. Ostatni czas wyszarpany na pożegnanie z lasem i z ulubionymi grzybkami. Odwiedziłam pewien dąb i pobyłam z nim w ciszy przerywanej tylko popiskiwaniem kowalików, a on obdarował mnie ostatnim prawdziwkiem. Kilka wyrośniętych prawdziwów zostało w lesie, do domu wróciły nieliczne podsuszone już
podgrzybki. Znalazłam gniazdo wielkich
saren, które rzadko spotykam.
Opieńki w odwrocie, właściwie wszystko w odwrocie poza jednym młodym borowikiem na zakończenie sezonu.