Pogoda piękna, wilgotno, pachnie lasem i grzybami, których jest coraz mniej, bo wysypy się już wszędzie kończą i tutaj także. Po długim przemierzaniu znacznych odległości udało się coś tam uzbierać. Do koszyczka wpadło kilka
gąsek siwych, trochę
podgrzybków i co nieco ładnych
opieniek.
podgrzybki głównie przeoczone przez grzybiarzy ale dość ładne i wyrośnięte i nie mokre. Na koniec mojego wpisu - słowo o opieńkach. Znalazłem miejsce na piaskowej górce gdzie rosły pojedyńcze sztuki na bardzo grubych trzonach jak
kozaki i starczyło na duży słoik marynowanych. Wielka przyjemność jak dla mnie...