Witajcie :). Poniedziałkowy spacer z psinką w sosnach i brzozach. Nareszcie się doczekał urwis, bo ileż można biegać po podwórku albo na plecach w domu leżeć i patrzeć w sufit. W lesie cisza i spokój, tylko my, jesień i grzyby. I tak nieśpiesznie uzbierało się 2 koszyki. W przewadze
podgrzybki takie średnie, ale świeżaki też rosną, 1
prawdziwek, 1
rydz i kilka
kurek.
Boczniak ostrygowaty na brzozie został -malutki jeszcze. Zajrzę do niego za kilka dni. Ciekawe jak szybko rośnie?Opieńki,
łuszczaka zmiennego i
sarniaki też na miejscu zostawiłam. I kolejne stanowisko
pieprznika trąbkowego mam :). Niech sobie rosną
maluszki. Poza tym zauważony jakiś
goździeńczyk i
drobnoporek sproszkowany. Koszyka raczej nie mam zamiaru powiesić na kołku... Do "usłyszenia" Grzyboświrki :).