W sumie ok. 40-50 sztuk podgrzybków. Pojedyncze zlotawe. Dwie osoby 2,5 godziny. Niestety większość dużych, niewiele małych. Cześć jakby przesuszona część mokra. Sporo spleśniałych zostało w lesie (ten że zdjęcia niestety też). Kilka kozaków bardzo mokrych i mała kania robaczywe też. Mam cały czas nadzieję że po opadach i cieplejszych nocach jeszcze grzybki się pojawia choć na chwilę :)