Ciepły, wtorkowy poranek, urlop i czas na grzybobranie. 4,5 godzinna wizyta w lesie zaowocowała pięknym zbiorem. 7
prawdziwków, 7
koźlarzy, 1
kania, 152
podgrzybki, 60
maślaków, 3
opieńki. Znalazłem też kilkanaście
maślaków pstrych i
płachetek zwyczajnych, ale nie zbierałem, bo szkoda mi było miejsca w koszyku. Finalnie zebrałem duży wiklinowy kosz. Sezon grzybowy uznaje za zakończony. Po ostatnim grzybobraniu stwierdzam, że również dla mnie był udany.