Jak ja lubię poniedziałki w lesie. Coś zawsze u skubię, pozostałości nie wypatrzone, najbardziej lubię
prawdziwki, ale one czekają cierpliwie. Ja wyspana bo to druga zmiana, jeszcze będą, choć bardzo sucho, a
prawdziwki wychylają lepki, to z mchu, to nawet w liściach wypatrzeć można, haha, sokole oko. Nie duże ale podrosły. Darz Grzyb.