Fajne są grzybobrania hurtowe, ale te, w których twardy grzyb zdarza się nieczęsto, też mają swój urok. Mamy wówczas dostatecznie dużo czasu, by każde znalezisko dokładnie obejrzeć, nacieszyć się nim, przyjacielsko poklepać, zrobić zdjęcie i delikatnie włożyć do koszyka ☺.
Dziś las liściasty las w którym zaczynałam grzybową przygodę pod okiem Pani Ziuty i Pana Adama (świeć Panie nad ich duszami). Jakie wówczas były grzyby!!! Dziś 44 podgrzybki, 2 kozaki, 4 maślaki, 1 kania, trochę opieniek i 9 prawdziwków.