Znowu ze @skrzypcz urwaliśmy się z roboty😂
Tym razem blisko Warszawy. Pogoda absolutnie cudowna, mimo że z rana było chłodno. Różnorodność duża, ale ze zmianą lasu.
Do koszy wpadły
prawdziwki,
podgrzybki,
koźlarze babka, pomarańczowe i pomarańczowo-czerwone,
boczniaki,
kurki,
maślaki zwykle i pstre,
kanie, gołąbki,
opieńki, trafił się też
rydz. Ilość podana trochę na oko bo
opieńki, gołąbki,
maślaki i
rydza oddałam @skrzypczowi, ale dostałam od niego
kurki🤩
Dziś zdradziłam @skrzypczowi mój nijak niewyjaśnialny sposób na zbieranie grzybów tam, gdzie ich nie ma😂 Potwierdziłam dowodami rzeczowymi, chyba dał wiarę bo i sam znajdował grzyby, czasem nawet przede mną (po moim sygnale), ale powiedział żebym pod żadnym pozorem nie mówiła o tym psychiatrze gdybym kiedyś do takowego trafiła 😂 Las brzydki, nie zachęcał towarzysza do poszukiwań a motywował do zmiany miejscówki, ale po kilku chwilach ja skręciłam i weszłam na ładnego
podgrzybka, potem było tylko lepiej. U niego 3 grzyby-królowie lasu, każdy na solidne "O!", u mnie jeden, ale na 3"O!" od razu🙃 Potem jeszcze po kilka szlachciców i kilka
podgrzybków, a potem, za chaszczami bajkowa polana z samymi prawymi 🤩🤩🤩 Po drodze do auta trafiły się
boczniaki, malutkie
podgrzybki,
kurka, gołąbki i
kanie. Zmieniliśmy miejsce na bezgrzybne, ale i tam udało się znaleźć
koźlarze pomarańczowe. A potem jeszcze kawałeczek dalej pomarańczowo - czerwone, kilka
podgrzybków,
maślaki,
rydza i
kurki.
Idą przymrozki co mnie zasmuca, nie zagrzybiłam się jeszcze. I niestety nie objadłam się specjalnie
kurek, ale nic to, za rok może nadrobię.