Popołudniowy wypad na 2 godziny do lasu jodłowo-liściastego. Jak na tę porę grzybów całkiem sporo, mimo śladów porannego zbierania.
podgrzybki (47) grube, suchutkie, 3
zajączki, 3
kozaki, dużo
rydzów, z których wzięliśmy tylko 28 na kolację. No i 6
prawdziwków, z dziwnym upodobaniem rosnących na zboczach przy samej drodze (ci, co byli rano musieli mieć, jak mówi moja mama, "dziurawe oczko"). Niestety, cieplejsza pogoda sprawiła, że nóżki miały już zasiedlone.