Mówiąc krótko: idzie jesień :). Ciepła, polska, złota.. Liście lecą niczym kolorowy deszcz, a deszczu nie widać. Dziwnie jest jechać do lasu nie wiedząc, czy się nazbiera. Zabrać kosz, koszyczek czy siateczkę? Ubrać wiadomo, "na cebulkę". Nawet ciepło, wyjazd o 6:05 rano - 9 st. Zaczynałem z latarką i początkowo długo nie umiałem się wstrzelić. Las mieszany, miliony liści. Lepiej poszło w sosnach na mchu. W efekcie ok. 30
podgrzybków, 2
zajączki, 1
maślak zwyczajny, 11
kozaków czerwonych i 7 brzozowych. Czas liczę od 7-11, z dojazdem na inną miejscówkę. Zbiór z głównego dostała fizjoterapeutka.
Zaczyna się robić sucho. W południe pokropiło krótką chwileczkę. Powoli się kończy "wysyp" w tyskich lasach. Tylko 1
prawdziwek w siatce spotkanego grzybiarza. Mniejsze oblężenie. Samochodów tak z 15. Zresztą, widać to również na portalu. Dużo mniej doniesień "jednorazowych" amatorów i bez zalogowania. Można czytać i dodawać, bez oczopląsu :))) Pozdrawiam i Darz Bór!