Bo ostatnim grzybobraniu w warmińsko-mazurskim, przyszedł czas aby nawiedzieć swoje stare, dość oblegane miejsca. Grzybów jest naprawdę sporo. Głównie
podgrzybka zarówno małego jak i dużego. Jednym razem dużo
podgrzybków trafiało się w szpalerach sosen dalej od głównej drogi, innym razem rodziny grzybów pojawiały się w jagodzinach w pół wyciętym lesie gdzie nikt nie chciał chodzić. Wynik zbierania na dwie osoby, to 430 grzybów zebranych w ciagu czterech godzin. Były w tym wyniku 3
prawdziwki a reszta to różne odmiany
podgrzybków. Idą ciepłe dni i zapowiadają jakieś opady. Może być dobrze!;)