Pierwsza godzina 20/h, druga 80/h, w trzeciej lekko licząc 150/h. Przewaga zdecydowana
podgrzybka, dużo sponiewieranego przez ślimaki, trochę robaczywych na styku korzonka i kapelusza. Przy obciążeniu na półtora wiadra trafił się fragment lasu gdzie było już podgrzybkowe eldorado a do tego zaczynały się trafiać
prawdziwki w liczbie około 20 sztuk łącznie w tym takie co mogły robić za pokrywki na wiadra. Ręce bolały przy powrocie i serce też, bo mijanych
podgrzybków na kilka wiader jeszcze było.