Bardzo udane grzybobranie 🙂. Powoli, bez pośpiechu, tak jak najbardziej lubię.
Tylko ja i strzyżaki.
Praktycznie powtórkę z niedzieli, kosz pełny, super pogoda. Ilościowo grzybów mniej o połowę, bo też, wydaje mi się, pomału grzyby się kończą. Zrobiło się sucho, część
podgrzybków już wstępnie podsuszoną.
Kosz wypełniony głównie
podgrzybkiem,
rydze i ceglakiem. Pawdziwki tylko trzy,
koźlarzy nie trafiłem tym razem.
podgrzybki brunatne przeniosły się z mchów do wysokiego, suchego lasy z przewagą sosny. Fajnie się je tam zbiera🙂
Gdyby tylko solidnie opadało, ta cudowna chwila trwała by nadal😏