Wyjście do puszcza, po 15- tej, las ten sam co zawsze, ścieżka do miejscówek prawdziwkowych też ta sama. W lesie cisza, tylko 1 grzybiarz, ale to zamiejscowy i cały dzień zbiera sobie pomalutku do wieczora. Piękna pogoda, słonko świeciło już nisko i grzyby z liśćmi się zlewały, ale coś skubnęłam, tak 28
prawdziwków, zdrowe, 7 różnych
koźlarzy, 9
kań,
Rydze i
podgrzybki nie liczone, i krasne
borowiki. W lesie sucho, bardzo ale grzybki rosną, deszczu im potrzeba. Darz Bór, Darz Grzyb.