Anglicy mają takie powiedzenie "surreal, but nice"-nierealne ale przyjemne. Tak to był przyjemny, jednocześnie surrealistyczny spacer po Rubinowej. Poniedziałek, setki weekendowiczów przeczesało beskidzkie lasy wzdłuż i wszerz. Czego można się spodziewać po takim nalocie?Ano więcej niż sporo:ok 150
rydzów, 10
prawdziwków, kilkanaście
koźlarzy koloru myszy domowej, setki aksamitków (nie zbieraliśmy), dziesiątki
podgrzybków brunatnych (j. w.), całe pniaki
opieniek ciemnych (planujemy w bliskiej przyszłości zebrać ok tysiaka😜) i to co mnie ucieszyło-muchomorki czerwieniejące. Będą marynaty"Rydz&White"Więcej⬇️⬇️
A się z rana troszkę zmartwiłem. Bo przymroziło u nas pierwszy raz w tym roku. Tak lekko przymroziło nie dosypało do pieca -5 st C ale poniżej zera było i to całkiem całkiem. Mój kalendarz grzybowy ma bariery. Tymi barierami są mroźne lub / i śnieżne dni / noce. Szybciej jesienią niż gdziekolwiek indziej i później wiosną. Obserwuję to od lat i na szczęście dopiero trzecia / czwarta mroźna noc zamyka bramy grzybowej "Jaskini AliBaby". Póki co pierwsza mroźna więc stresu nie ma. Są też plusy ujemne.... uuups... ujemnej temperatury. Jawory, modrzewie i buki wzdłuż prześlicznego Rubinowego Strumienia łapią jesienne, ciepłe barwy, modrzewiowe igiełki sypią się na opadłe liście dźwięcząc jak deszcz. Wszystko to razem nadaje strumieniowi niesamowitego charmu, powabu i wdzięku - zresztą zobaczcie w dopiskach, czy można sobie wyobrazić piękniejsze miejsca do grzybobrania ? Każdy z Was ma swój ulubiony las, który uważa za najpiękniejszy. Nasz, zapierający dech w piersiach las jest w Rubinowej Dolinie. Surreal but nice. Surrealistyczny, unikalny i niesamowity. Wszystkim grzyboświrkom - niech Wasze lasy będą dla Was tak olśniewające jak nasze, te wzdłuż Rubinowego Strumienia. Trzymajcie się - Pełnych koszyków i radości z grzybobrań - życzą Rubik, Sznupok & Tazok