Według Raportu, w weekend kto żyw gnał do lasu i zbierał do syta. Wypad w poniedziałek nie za wiele obiecywał, ale tak właśnie wyszło. Rano oszronione łąki i zimno. Zbierałem przez 4 godziny w starym lesie i przy drogach. Przywiozłem: prawdziwki -5 szt, zielonki -1 szt, podgrzybki -ok. 200 szt, miodówki -ok. 80 szt, maślaki -25 szt, sarny -5 szt, kurki -spora garść. Nie było zbyt wielu grzybiarzy. Sezon wciąż trwa. Grzyby średniaczki, nie zamarznięte i niespleśniałe. Mało robaczywych. Grzybobranie to same pozytywne emocje i bajeczny relaks. Pozdrowienia dla wszystkich Grzybiarzy. Udanych zbiorów