Popadało i się ruszyło. 3 godziny w lesie i pełny kosz. Głównie podgrzybki, sporo pieprzników jadalnych, jeden nawet koźlarz czerwony, kilka borowików szlachetnych. podgrzybki małe, sprężyste, bez lokatorów, idealne do słoiczka. Co ciekawe, 15 minut chodzenia bez ani jednego grzybka, a później grupa kilkunastu w jednym miejscu. Rosną "plantacjami" :)