Tradycyjnie popołudniowy wypad na godzinkę do lasu w nowe miejsce.
Las mieszany, miejscami duże kępy samych brzóz, potem bór sosnowy... Jest potencjał.
W lesie mokro i to bardzo.
Ino grzybów brak... Oprócz zebranych maślaków (i jednego kozaka) w ilości w sam raz do jajecznicy widziane tylko: jeden pleśniejący prawdziwek, jedna rozpadająca się pieczarka i trochę niejadalnych oraz ładne muchomorki.