Witajcie! Nie było nas długo ale śledzimy wciąż Wasze doniesienia. A skoro wracamy to z przytupem :) Jak mawiali starożytni: dłuższe czekanie - lepsze śniadanie:D
Z ogromną przyjemnością na zaproszenie Maćka/Tazoka i Marzenki pojawiliśmy się w Brennej. A tam cuda!
Ceglasie w ilości ogromnej i pojawiające się zbiorowo,
prawdziwki cudnej urody,
podgrzyby brunatne, kilka
zajączków i
kurek. Dwa
kolczaki. Sporo
muchomorów czerwieniejących, do których nasi zacni przewodnicy nas przekonali.
Liczba osobogodzinogrzybów została podana mniej więcej ale uczciwie licząc, że było nas 5 osób (plus 2 psy) i każdy z nas miał po dwie ręce. Niektórzy mieli nawet po 4 łapy;)
Cudne popołudnie, świeże powietrze i wyborne towarzystwo!
Marzenko, Maćku - dziękujemy!;*