Nad ranem padało, przestało koło 8. O 8:30 wchodziłem do lasu z towarzyszeniem z 10 innych osób z wiaderkami, na skraju lasu już kilka samochodów stało, w lesie pohukiwania "grzyb, grzyb". W nocy cos urosło. Pomimo zbierania "na wyścigi" w 2 godziny 39 sztuk, 8
borowików szlachetnych, 8
borowików ceglastoporych, 1
kozak, 6
podgrzybków zajączków (jednak jeszcze, ale mało), 16
podgrzybków brunatnych. W lesie mokro po deszczu, niestety większość grzybów niejadalnych skopana, z zerwanymi kapeluszami - takaż to zaciekłość tabunu zbieraczy