Las duży, mieszany.
Jodła, sosna, dąb, miejscami buk i grab, pojedyncze brzozy. Taka dłuższa wędrówka z potoksc.
Spotkany jeden
borowik usiatkowany, 3 młode
piaskowce modrzaki, jeden
pieprznik jadalny i żółciaki siarkowe, których nie zbieramy w tym roku a poza tym totalne pustki, nawet
gołąbków nie widać. Dobrze, że chociaż 3
siedzunie sosnowe uratowały sytuację.
Dziwny rok, dziwny sezon na tym naszym Mazowszu. Bardzo dziwny.
P. S. Dzięki uprzejmości znajomego, mogliśmy pierwszy raz zobaczyć złoćca czerwonawego (
Buchwaldoboletus lignicola) 🙂