Prawdziwa bomba dopiero spadnie.. wisi nad dolnośląskim :). Jako, że dokuczliwa kontuzja od ponad tygodnia, wycieczka nie w górki a "wkoło komina". Do koszyczka, w konsekwencji do suszarki, trafiły małe czerwone berbecie w liczbie ok. 60 +, pięć
kozaków brzozowych (lichoty) i 5
maślaków ziarnistych na poprawę humoru :))). Czas ekspedycji 2 godzinki. Oddaję pole: