Dzisiaj różnorodnie. 10
borowików usiatkowanych, 6
borowików ceglastoporych, 3
borowiki szlachetne, 3
koźlarze grabowe, 2:
podgrzybki zajączki, 20
kurek i 11
kań. Las mieszany
Jak na ostatni okres to grzybobranie trochę słabsze ale obfitujące w różne przygody. Początek udany bo znalazłem w dwóch miejscach piękne
borowiki usiatkowane. Drugie miejsce całkowicie nowe co mnie bardzo cieszy. Mam wrażenie że w tej chwili jest bardzo dobry okres na usiatkowane. Później już było znacznie gorzej bo w najlepszych miejscach nie było prawdziwków ani kozaków ani kani. Od czasu do czasu znajdywałem za to
kurki. Na koniec poszedłem na miejscówkę na
kozaki grabowe. Nie było tylko 3 sztuki. Ale za to 6
ceglastoporych. Porobiłem zdjęcia i postanowiłem iść do samochodu. Jakieś 100 metrów do celu sprawdziłem kieszenie i przerażenie - zgubiłem telefon. Szybko jak tylko się da wróciłem na miejsce gdzie rosły
ceglasie. Zguba się znalazła 😃 I postanowiłem iść krótsza inną drogą. Po kilkunastu metrach trafiłem na 3 piękne szlachetne. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Ukontentowany wracałem samochodem. Nagle patrzę a tu na łące jakieś białe duże grzyby. Zatrzymałem się i widzę, że to
kanie. Ale pojawił się problem. Drogę od łąki odgradzał szeroki rów z wodą i ogrodzenie z drutem kolczastym. Nie wiedziałem jak przejść przez ten rów, szukałem węższych miejsc ale wszystkie były na tyle szerokie, że na pewno bym się skąpał. I wtedy przypomniałem sobie że w bagażniku mam gumowce. No i udało się przejść przez rów, i ogrodzenie i nazbierać kani. Wyprawa zakończona na bogato 😀