10
suchogrzybków złotoporych, 6
prawdziwków, 4
koźlarze babki, 1
gołąbek zielonawy.
Kolejna kontrola w terenie. W powietrzu wyraźnie wyczuwalny zapach grzybów. Runo zaczynają zdobić różne odmiany
gołąbków i
muchomorów chociaż raczej punktowo i niezbyt licznie. Zebrane grzyby jadalne znalazłem po przejściu w 5 godzin 17,5 kilometra. Wniosek jest prosty: grzybów jeszcze nie ma, ale widać też, że będą. To kwestia najwyżej tygodnia, bo gleba i mchy wciąż trzymają wilgoć.
Co się tyczy spekulacji to moim zdaniem pojaw
borowika szlachetnego rozpocznie się około 5 - 8 września. Wcześniej można liczyć na pojedyncze okazy, które wyskoczyły przed czasem i to raczej na terenach z natury wilgotniejszych-obniżenia terenu, grunty lekko podmokłe. Niestety patrząc w prognozy widzę duży problem w postaci wyraźnego ocieplenia od przyszłego poniedziałku. Zbiegnie się ono w czasie z masowym pojawem owocników czego skutkiem może być ponownie znaczne zaczerwienie grzybów. Już dzisiaj 5 z 6
borowików nie nadawało się do zbioru. Mielibyśmy zatem powtórkę z minionego sezonu. Myślę również, że lepiej skorzystać z nadchodzącego pojawu, bo prognozy przychylają się do raczej ciepłej i suchej jesieni. Byłaby to zatem nieprzyjemna kalka z poprzedniego roku. Oby nie!