Witajcie :). Chyba sobie nie wyobrażacie jakie ja męki przechodzę oglądając Wasze zdjęcia. I cieszę się, że chociaż 2 raporty kurkowe z lubuskiego się pokazały :). Małymi kroczkami i do mnie dojdzie. Chociaż jak pamiętam pierwsze
kurki w tamtym roku zebrałam jakoś w połowie sierpnia, a pierwszy sensowny zbiór rurkowych 9 września. No cóż, spóźniony ten sezon będzie, o ile będzie, bo i takie czarne myśli po głowie mi chodzą. Chyba sobie kupię
pieczarek leśnych i na suszarkę wrzucę😄, by choć namiastkę tego cudnego zapachu poczuć. A do lasu i tak chodzę, czy są grzyby, czy ich nie ma, bo to jak nałóg jest. Poniżej
trochę fotek z kilku buszingów. Pozdrawiam Was i pełnych koszy życzę :).