5 prawdziwków, 3 zajączki, 3 koźlarki, reszta kanie. Pierwszy raz od jakiegoś czasu wypad w stare miejsca. Niestety szału nie ma. Po nocnym deszczu w lesie parno jak diabli. Opady przyniosły jeszcze jedno. Komary. Musiełem dię ewakuować, bo by mnie zechlały. Ale przy tej wilgotności coś się ruszy. Pozdrowienia dla wszystkich grzybozakręconych.