Do lasu z podwózką 18-ta. parno, ale po wyjściu do góry słychać z pod Babiej Góry złowrogie pomruki, dalekie ale jak by się zbliżały, do domu daleko, więc ewakuacja w dół, ale po drodze coś niecoś się trafiło, dużo
ceglasie zostało, może na jutro, a i
prawdziwek się znalazł, no i naślaczki, o orawki, parę
podgrzybków. nie dokończone grzybobranie, troszku pokropiło, i burza ucichła. Ale stracha miała. W lesie bardzo sucho, ale grzybków coraz więcej różnorakich. Jak poleje to może
prawdziwki wystartują, czego życzę Wszystkim Grzybiarzom i sobie.