Dzidek mnie skusił i pod pretekstem "wydojenia psa" poleciałem w miejsce gdzie wczoraj zbierałem ceglasie. I się nie zawiodłem. Prawie obok siebie rosło 8 ceglasi, z czterech dwa zdrowe prawdziwki, cztery grabowe i cukiereczek szmaciak a na dodatek garstka kurek. Jak pies "zrobił swoje" to wróciliśmy do domu z grzybami zapakowanymi w koszule i tyle.😆