Dziś cel był jeden: sprawdzić czy są już pomarańczowożółe. No i cóż, były aż całe dwa;) Na szczęście trafiłem też na kilka sztuk koźlarzy czerwonych, co spowodowało że zapomniałem w jakich warunkach przyszło mi chodzić po lesie (prawie 30 stopni, bo wczesnym rankiem nie mogłem być w lesie). Ostateczny wynik to (tzn. to co trafiło do koszyka, bo sporo starych prawych i babek zostało w lesie): koźlarz pomarańczowożółty -2 szt., koźlarz czerwony - 6 szt., koźlarz babka - 5 szt., borowik szlachetny 1 szt. oraz maślak zwyczajny - 5 szt.