Wczoraj buki i dęby... Kilka
ceglasi, mnóstwo
gołąbków różnej maści i garść
kurek. Dzisiaj topole, brzozy i około 30 czerwonych i dębowych
kozaków cudnej urody. Z moją nogą lepiej, więc dostałam pozwolenie od fizjoterapeuty na dalsze wędrówki i w końcu dotarłam na miejscówkę czerwonych ślicznot.... Coś pięknego... Zmysły zaspokojone na maksa. Teraz pora na
prawdziwki;-) Dużo zdrowia dla Szczupaka i mi_1. Paa;-)