las liściasty - 2
borowiki szlachetne (pozyskana 1/2
borowika), kilkanaście
koźlarzy topolowych (pozyskanych 4), 3
koźlarze czerwone, 1
koźlarek grabowy (niech się sieje), kilkanaście
płachetek kołpakowatych (pozyskane 3), 1
piaskowiec modrzak, parkogrzybki czerwonawe (jednakże też test najmłodszego ujawnił nieprzydatność).
Witajcie. Trzeci i ostatni dzień weekendu. Dzisiaj las liściasty na prawo od bagien. Co prawda ilościowo i gatunkowo wypadł on najlepiej, jednakże stan aury skutecznie zgasił ostatnią iskierkę nadziei - że może jeszcze się wszystko w tym sezonie odmienić. Trzeci dzień z rzędu obserwuję dniami i nocami przetaczające się ze Wschodu na Zachód burze, aczkolwiek ich zasięg kończy się na kilkanaście lub nawet kilometrów na południe od mojego lasu. A ja wraz z lasem mączę się każdą kolejną piekielną godziną, w nocy troszkę temperatury odpuszczają ale nie na tyle żeby wytrącić rosę tak jak jeszcze tydzień temu. Ale dosyć o złym, teraz czyste dobro. Pozyskana połówka szlachcica, 3 czerwone w tym jeden młodziutki, 2 monstrualne topolowe, świadczą o tym, że grzybki chcą i mają ochotę rosnąć tylko potrzebują dużo dużo wody. Tak więc mam nadzieję, że te lato już wkrótce się w końcu skończy i damy radę. Pozdrawiam.