Wyprawa całkowicie grzybowa, wcześnie rano/ pierwszy raz w życiu o takiej porze/ w górze słonko świeci, las ten sam, sosna, buki, smreki, graby. Noooo oo i jaka niespodzianka nie ma, co wczoraj zebrane, a na dziś niec prawie nie urosło. Po pół godzinki powrót w dół, w jednym miejscu ominietym wczoraj
poćce, i
prawdziwki. W drodze powrotnej 4 krakowiaki i tyle. Oto zbiór.