Las jodłowo-bukowy, wreszcie wilgotno i parno. Za 3 godziny w trójkę zebraliśmy 58
prawdziwków, 60
ceglaków, 1
koźlarza czerwonego (wreszcie, pierwszy w tym sezonie i w dodatku w takim nieoczywistym miejscu), 4
koźlarze grabowe, 12
muchomorów czerwieniejących, 5
podgrzybków złotawych i 1 brunatny, 4 pieprzniki ametystowe. Szwagierka swoje ciągle jeszcze liczy😉 Grzyby od malutkich po wielkie ale tylko miejscami. Sporo było pustych przebiegów.
Nie dotarliśmy do eldorado za Limanową i dlatego wynik 10 razy słabszy. Ale i tak to najlepsze, puki co, grzybobranie w sezonie.