W przeciwieństwie do Dzidka nie miałem dylematu, wymyśliłem miejsce na sprawdzenie, czy są jeszcze grabowe i czy już są
prawdziwki. Odpowiedź brzmi: 2 x nie. Poza tym od jakiegoś czasu moja forma fizyczna kuleje i to był sprawdzian, jak sobie dam radę w lesie. Wyszło nieźle, no i spacer po lesie, brakowało mi tego. A do kosza trafiły
muchomory czerwieniejące (8 sztuk), 4 grabowe niedobitki i 2 pokaźne żółciaki, które przetestowały mój udźwig. W sumie zrobił się z tego pełny kosz. W lesie znowu szaleni drwale wyrżnęli hektar, zlikwidowali mi kawał miejscówki i zostawili syf, przejść się nie da.