Do domu przywiozłem pięć koźlarzy grabowych. Trzy odeszły bo w kapeluszach mieszkały robaczki. Dzisiaj zrobiliśmy sobie z Gajowym objazdówkę po gliwickich lasach. Trzy różne miejsca. Grzybów nie ma i trudno powiedzieć kiedy będą. Co ciekawe coraz więcej samochodów pod lasem. Ludzie chyba już by chcieli zacząć sezon. Czekam na lepsze czasy.