Nieco ponad godzina w buczynie z zahaczeniem o las mieszany z przewagą sosny. Pod sosnami tylko w jednym miejscu grupka kurek (a dokładnie 16 szt. i 28 gramów :). Poza tym kompletna pustynia - nie widziałem nawet jednego grzyba kapeluszowego. Trochę mnie to zaskoczyło, bo po solidnych ulewach z końcówki poprzedniego tygodnia myślałem, że grzyby wystrzelą... Może za wcześnie, a może miejscówka słaba...