Cześć. Poruszony coraz większą ilością
kurek zbieranych w różnych rejonach i ogarnięty desperacją z tęsknoty do lasu i ja dziś zerwałem się skoro świt. Co prawda tylko do pracy, ale zawsze to coś, pora prawie tak, jak na grzyby. Wynik? No cóż, bywało lepiej...
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.
Zastanawiałem się nad koszykiem ale nie będę robił scen, ludzie idą do pracy. Myślę sobie, popatrzę, może coś urosło. Ostatnio w okolicy solidnie popadało, upał zelżał, więc jest ok. Co prawda moim celem był trawnik przy alei prowadzącej do podmiejskiej kolejki, ale dawniej można było tu znależć różne gołąbki, pieczarki czy nawet - na jesieni -
zajączki. Długo chodziłem, szukałem, przeszedłem przez tory i dalej i dalej. Prawie spóźniłem się na pociąg do centrum. Słabo jest, znalazłem tylko takiego grzybka. I co gorsze, nie wiem, co to za "okaz". Ale myślę sobie, jest ładny. I nawet trochę podobny do
prawdziwych rarytasów z tego portalu😉😎