© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Witam serdecznie, tym bardziej, że w moich regionach popadało. Dzisiaj do lasu w kaloszkach. Wiedziałam, że trawiaste i krzaczaste tereny zaliczę, a mimo wszystko suchą nogą wrócić chciałam. Z dzisiejszych znalezisk to rulik nadrzewny, czernidlaki, trzęsak pomarańczowo-żółty, i oczywiście pierwsze w tym sezonie maślaki- ziarniste, ale grzyb rurkowy to już coś.......
Ranek chłodnawy z tendencją słoneczno i temperaturowo wzrostową. Uwielbiam. Dodatkowym elementem krajobrazu były wszędzie zalegające kałuże po wczorajszych i wcześniejszych deszczach. Wszystko naokoło deszczem potraktowane i z impetem w głąb zroszone. Pierwsze w mej wędrówce leśnej dzisiaj były brzózki, a pod nimi piękne mokrusieńkie aż do kolan trawy. Nie odpuściłam- spodnie po kolana mokre. I tutaj doznałam zawodu- tak na bank liczyłam na koźlaki. Nic z tego. Znalazłam za to nieliczne ruliki, trzęsaka........ Dalej w las i dalej w drogę. Aromaty w lesie powalały, nozdrza zatykały. Wszystko pięknie wymyte, błyszczące, ścieżynki podlane. Marzenie. Gdzieś po drodze napotkałam dwa maślaki zwyczajne- fotek nie zrobiłam, bo w te pędy do zagajnika ruszyłam. A tam w trawach znowu do kolan, ale i w takiej z sosnowych igieł i szyszek ściółce nic- totalne zero na dzień dobry mnie powitało. Ale tam w tym moim zagajniku mam miejscówkę na której uwielbiają rosnąć maślaki ziarniste. Podreptałam wokoło i w tym kierunku się udałam. Były i mnie strasznie ucieszyły. Całe dorodne i wyrośnięte kępy maślaczków ziarnistych. Nie liczyłam i z lasu ich nie brałam. Niech rosną, niech ślimaki się cieszą. Było ich tam sporo- minimum 30 sztuk- tak na "oko". W lesie po tych deszczach komarów zatrzęsienie. Troszkę i przez spodnie, i przez bluzkę w bliższy weszły ze mną kontakt. A jeszcze po drodze rosły sobie pieczarki. Jedna to mnie zachwyciła- dosłownie pomiędzy płytami chodnika wyrosła. Wszystko tylko na fotkach. Spacer super, a deszcz, jeszcze mi się marzy. Oby jeszcze popadało, bo temperatury spowodują, że za dzień czy dwa śladu po nim już nie będzie. Spacer, las, odgłosy ptasie, dróżki pod stopami- wspaniałe. Serdecznie wszystkich pozdrawiam:)