Sezon na rurkowe rozpoczęty koźlarzem czerwonym pod osikami, znaleziony przez małżonkę. Napotkany grzybiarz miał dwa
koźlarze babki. Zebrałem też żółciaka widzianego pierwszy raz 10 dni temu. Tyle w 3 osoby za 2,5 godziny.
Zajrzałem na wszystkie znane mi miejsca na czerwone, po drodze również do lasu grabowego i mieszanego i nic, chociaż warunki sprzyjają. To niezapomniane grzybobranie z jednego powodu- zapatrzony na brzozę obrośniętą białoporkami omal nie nadepnąłem na malutką sarenkę.