4
borowiki szlachetne 😀💪👼, 20
kań, 2
podgrzybki,
maślaczki pieprzowe,
boczniaki i
maślak zwyczajny.
Teraz sobie myślę, że chyba było łatwiej znaleźć te grzyby niż napisać fajną relację. No bo nie będę pisał żeby nigdy się nie poddawać i realizować marzenia, bo to slogany, jak fajnie ktoś określił z " Podręcznika dla akwizytorów " Starałem się jak mogłem. Zwiedziłem lasy sosnowe, mieszane i liściaste od jury Krakowsko-Częstochowskiej po Gliwice. Ale one jak na złość pochowały się przede mną. One czyli novembrusy. Niektórzy jechali po nie specjalnie w góry. Ja postanowiłem skorzystać z ostatniego pomysłu i zadzwoniłem do Bazylii. No bo tylko ona ma takie magiczne miejsca gdzie piękne
prawdziwki rosną jak już nigdzie w okolicy ich nie uświadczysz. No i zrobiliśmy sobie dzisiaj krótki wypad w jej buki. W lesie pięknie, sikorki ćwierkają,
sarenki przemykają, grzyby rosną i tylko tą idyllę psują odgłosy drwali. Z grzybów najwięcej było
kani i
maślaczków pieprzowych. Te ostatnie prawie jak młode
podgrzybki. Było ich naprawdę sporo ale wziąłem tylko cztery, na początku jak jeszcze nie miałem innych grzybów. A
prawdziwki ? Pierwszy ukryty wśród liści, nie pękatulek a gruby Pan Pękalski. Następnie trafił się Pan Inwalida ze swym małym synkiem. Tata musiał zostać przez kogoś zdeptany i trochę mu się główka podzieliła na kilka części. Ale synek niczego sobie - nieźle się zapowiadał. Ostatni był Pan Korzeniowski stojący nad liśćmi i pilnujący lasu. W liściach miał schowane dwie trzecie swojej potężnej nogi. Może i było by ich więcej ale czas szybko upłynął i musieliśmy jechać. Po drodze już z samochodu wypatrzyliśmy kępę ogromnych
boczniaków. Niestety były robaczywe. Generalnie super grzybobranie. Danusiu wielkie dzięki 🙂 Melduję szanownej komisji, że zadanie zostało wykonane 😊