W pewnym momencie przestałem liczyć ale wyszło około 100
ceglastoporych, 70 szlachetnych i po kilkanaście
koźlarzy czerwonych, babka i różnobarwnych,
podgrzybków brunatnych i złotawych,
maślaków żółtych i 2
kanie. Las mieszany - głównie jodła, świerk i buk.
Wyjazd z Młodym Werterem do nieznanego nam obu lasu. Czy możne być coś piękniejszego ? Tak piękniejsze jest grzybobranie w górskich lasach Małopolski. Bo po pierwsze grzyby na każdy kroku, młode i bardzo różnorodne. Zaraz po wejściu do lasu zaczęły się
prawdziwki i
ceglaki więc postawiliśmy na selekcję. Zostawiłem mnóstwo
maślaków żółtych i szarych
podgrzybków złotawych,
kozaków i
kurek ametystowych. Na gołąbki czy
kolczaki nikt z nas nawet nie spoglądał. Las bardzo różnorodny- czasem było łatwo i przyjemnie a czasem musieliśmy pokonywania głębokie wąwozy. Z Maćka jest niezły przewodnik. Dość że wymyślił ten las to jeszcze na miejscu wytyczał trasy. Ma tylko jedną wadę. Jak zbiera to jest poza czasoprzestrzenią. Po 3 godzinach i prawie pełnych koszach musiałem go trochę ponaglać, że warto by było już jechać. Jak już byliśmy przy samochodzie to zgubił nożyk i musiał się wrócić. A jak się wrócił to znowu zaczął znajdować. Ale w końcu stwierdził, że chyba też już ma dość i zakończyliśmy to grzybobranie. Maciek dzięki za towarzystwo. To było moje z lepszych grzybobrań ever ☺