Wczorajszy wypad do lasu ( 05.09. 2018) zaowocował, a raczej "zagrzybował" i oczywiście miło zaskoczył różnorodnością oraz ilością:-)... Zebranych 38
prawdziwków, 43
koźlarze babka, 124
podgrzybki, 2 garście
kurek, 3
maślaki modrzewiowe, 2
zajączki, 6
kani, 1
piaskowiec i na smaczek 1 młody
osak:-) Grzyby zbierane w lesie brzozowo-sosnowym z podszyciem z mchu i niskich jagodzin.
Prawdziwki we wrzosach. W zeszłorocznych miejscówkach w lesie dębowo-jodłowym tylko 5 sztuk, a tak poza tym zero grzybów. Grzyby podane do statystyki tylko zdrowe, zabrane do domu. Dużo robaczywych zostało w lesie:- (
Podsumowując, po suszy chyba nadchodzą lepsze czasy, bo
podgrzybków dużo młodych. Grzybki rosną tam, gdzie jest trochę wilgoci, czyli w mchu, który spija każdą kropelkę rosy. W lesie byliśmy 4 godziny i przez ten czas nikogo nie spotkaliśmy. Nie było też śmieci, więc pseudogrzybiarze jeszcze do lasów nidzickich nie dotarli. W takich okolicznościach wypad do lasu to sama przyjemność spaceru w ciszy, sam na sam z przyrodą.
Chciałam też dodać, że kolega nazbierał podobną ilość z tą różnicą, że miał więcej
prawdziwków niż
koźlarzy.
Mam tez prośbę... widziałam we wpisach, że robicie z grzybów leczo w słoikach. Czy nie byłoby nietaktem, jeżeli bym się ładnie uśmiechnęła i poprosiła o przepis. Z internetu nie chcę brać przepisu, bo boję się, że będzie niedobry.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich grzybiarzy:-)