6
kozaków pomarańczowożółtych, 2
maślaki żółte, 2
ceglaki, 1
kozak babka, 1 grabowy, las głównie brzozowy (krzaki)...
Ja tu we mgle, konie jakieś... tak rozpoczął się mój dzień, po raz pierwszy widziałem błąkającego się po wsi konia, myślę sobie dosiadać, nie dosiadać;-). Czyżby przed wyborami... "Dla samotnych wędrowców ze średnią przechodów powyżej 30 km, nowy program - "Koń Plus", albo nowa reklama banku: "Darmowy KOŃto dla każdego". Ale co grzybiarza obchodzą konie, o "urobku" napiszę. Dzisiaj testowałem nowy nożyk, stary typu "Rambo" odszedł do lamusa, nowy, składany, w etui z grzybkiem i pędzelkiem. Nie doczytałem jeszcze w instrukcji do czego ten pędzelek, ale pewnie do wymiatania konkurencji, sprawdzę:-). Pierwsze "pod nóż" poszły 2
rydze, ale musiały być słowackie, bo nie znały powiedzenia "zdrowy jak
rydz"... po rzuceniu ich na ścieżkę, odpełzły w las. Dalej już było lepiej,
maślaki zdrowe, ale tylko 2 nadawały się do zabrania, reszta mokra i przerośnięta. Najładniejsze były
kozaki pomarańczowożółte, rosły w 2 miejscach, tylko w brzozach, trafiły się też w "iglakach" 2
ceglaki, 1 grabowy, 1 babka, chociaż
babek było więcej, ale stare. Spotkałem też panią zbierającą grzyby, miała około 10
ceglaków i kilka zielonych
gołąbków, nawet zaproponowała mi podwózkę do Dukli, ale podziękowałem. To już kolejny raz, kiedy na szlaku ktoś proponuje mi podwózkę, patrzę w lustro i powiem, że ja bym siebie nie podwiózł:- D, chyba, że z profilu wyglądam lepiej;-). Wycieczka się udała, a i grzybów więcej nazbierałem więcej niż na wczorajszym, typowo grzybowym wyjeździe. Bo turystą bywam, a grzybiarzem jestem cały czas, jak w powiedzeniu " Człowiek grzybowi wilkiem... a może koniem;-D Ps. Który z Was dzisiaj próbował mnie wyzwać na pojedynek konny, Emil czy Tazok? I nie było mowy o jeździe na oklep:- P. Galeria w dopisku.