Głównie brzegi lasu, środek przebrany. 12 prawych, 30 czerwonych, 40 ceglakow, parę brązowych
kozaków. Typowych grabowych nie zbierałam, bo robaczywe.
Południe a ja dopiero do lasu.. wszyscy już wychodzą, a ja dopiero parkuje. Na poboczu standardowo: dzień dobry, grzybki są? Nie ma, znikoma ilość.. zmiana planów i tylko wyprawa na brzegi po czerwone.. Ale oko gdzieś tam ucieka w dal i wyparuje też inne grzybki. Ciocia się ucieszyła jak je dostała.