podgrzybki w borach sosnowych.
Dziś również dwie sesje i jeszcze więcej 323 i miseczka
kurek:-)) Jeżeli nie spadnie deszcz wydaje się, że las tego nie pociągnie. Robi się naprawdę sucho, a wczorajszy "niedzielny najazd Hunów" spowodował konieczność zdecydowanego zwiększenia obszary działania. Sięgając po kolejnego "świeżaka" nie wierzyłem, że jest to możliwe. Celowo poszedłem na wspomniany wczoraj pagórek żeby sprawdzić jak las daje radę, 15
podgrzybków "funkiel nówka" pozwala wierzyć, że może jeszcze jeden dzień. I jeszcze jedna ciekawostka, kultura i szacunek do przyrody tutejszych mieszkańców jest niewspółmiernie większy niż w lasach gdzie zazwyczaj bywam, czyli śląskie i małopolskie. Nie spotkałem kopniętego czy wywróconego trującego grzyba, a puszek od soboty do tej pory udało mi się zebrać zaledwie dziewięć. To znacznie mniej niż grzybów. Ogromny szacunek.