Sprawa wygląda następująco: szału niema, łba też nie urywa. Ale coś tam do drugiego się znalazło. Jeden Kazik bródka i maślaczków kupka,
kurek drobinki i kozaczki z buczynki. Jak się to razem zmiesza, to wyjdzie niezły misz masz w sam raz do karkówki.
Nie ma co się załamywać i rwać włosy z głowy. Bo za chwileczkę, już za momencik, las wyłoży karty na stół. A wtedy powiemy - sprawdzam. Powodzenia. E.