W niedzielę do lasu zawsze wyjeżdżam po godzinie 15. Co prawda las jest już "wykoszony", ale i tak zawsze coś sie uzbiera. Tym razem odwiedziłem las w okolicy wioski Osowia. Cisza i spokój. Padający deszcz dodawał sił. Dominują podgrzybki różnej wielkości. Prawdziwki w odwrocie - tym razem tylko trzy. Sporo kani. Wszystkie majestatyczne i ogromne. Nie lubię tych grzybów, ale nie jest to powód do niszczenia ich. Po lesie spacerowałem nieco ponad godzinę. Jutro wyprawa na poważniejsze lowy. Chce pojechać w okolice Duninowa.