Miałem jechać w opieńkowe miejsca, ale w ostatniej chwili zamieniłem zdanie i pojechałem od strony zalewu. Miejsca prawdziwkowe puste, maślakowe też, tam gdzie zbierałem ostatnio
rydze tylko poobcinane nogi i porozrzucane robaczywe sztuki. Miejsca kozakowe prawie puste - kilka sztuk.
Zajączków (zgodnie z oczekiwaniem) kilkadziesiąt i kolejne tyle pozostawionych splaśniałych i robaczywych. Największe zaskoczenie - kilkadziesiąt
podgrzybów brunatnych (znajdowałem czasami w tym lesie pojedyncze, ale nigdy w takiej ilości). Widziałem też całe tabuny
kań (spokojnie można napełnić wiadro w pół godziny), nie zbieram ich jednak. Szmaciaków nie ma, wyzbierane, ale źle sobie zaznaczyłem współrzędne rok temu.