Mimo niekorzystnych prognoz pogody wybraliśmy się do lasu. 7.30 na parkingu pełno. W lesie jednak cicho i spokojnie. Wysyp młodego podgrzybka, małe i bardzo małe grzybki głównie w mchu i jagodzinach. Tyle samo sitaczków i bagniaczków zależy jak kto je nazywa. Do tego trochę prawdziwka i parę sztuk kozaków. W trzy godziny pełne kosze (widać na zdjęciu ).